Na torach w Salzgitter w Dolnej Saksonii testowane są dwa pociągi zasilane wodorem. Jeśli wszystko dobrze pójdzie, to jeszcze w tym roku będziemy mogli mówić o prawdziwej rewolucji. Pasażerowie pojadą pociągiem o zerowej emisji, wytwarzającym tylko parę i skondensowaną wodę.
Do tej pory producenci pociągów ścigali się o to, który z nich stworzy najszybszy, najdłuższy albo najbardziej zaawansowany technologicznie pojazd. Zbudowany przez francuskich i niemieckich inżynierów z Alstomu Coradia iLint wyznacza nowy wyścig, który będzie bardziej ekologiczny.
Rdzeniem systemu iLint jest ogniwo paliwowe, do którego dostarczany jest wodór łączony z tlenem pobieranym z powietrza. Dwa produkty tej reakcji chemicznej to energia elektryczna, która służy do zasilania elektrycznego napędu trakcyjnego odpowiadającego za ruch pociągu oraz woda emitowana w postaci pary. Wyprodukowana energia, która nie zostaje zużyta od razu może być przechowywana w akumulatorach litowo-jonowych znajdujących się w dolnej części pociągu. Służy ona potem do obsługiwania pozostałych systemów w pociągu: pracy klimatyzacji, światła, otwierania drzwi, wyświetlania informacji pasażerskich.
Energia elektryczna jest dostarczana na żądanie, co oznacza, że ogniwo paliwowe działa w pełnej sprawności, tylko gdy pociąg przyspiesza przez dłuższy czas. Kiedy pociąg hamuje, ogniwa paliwowe są prawie całkowicie wyłączone, co pozwala zaoszczędzić na zużyciu wodoru. Do tego iLint odzyskuje energię wytwarzaną w czasie hamowaniu pociągu.
Pozostaje jeszcze pytanie, jak w ekologiczny sposób wytwarzać wodór. Alstom chciałby go produkować w efekcie reakcji elektrolizy, polegającej na rozdzielaniu wody na wodór i tlen. Potrzebna do tego energia pochodziłaby z elektrowni wiatrowych. Na stworzeniem zasilanego wodorem pociągu inżynierowie z Alstomu pracowali 5 lat. Pojazd jeszcze nie wszedł do komercyjnego użytku a już zdobył nagrodę Europe 1 Mobility Trophy. Nagrody są przyznawane dla ludzi przyczyniających się do budowy zrównoważonego i harmonijnego społeczeństwa.
Właściwie każdy liczący się producent samochodów ma już swój model samochodu osobowego napędzanego wodorem. Toyota testuje 'wodorową’ ciężarówkę. Niestety auta na wodór przegrały na rynku amerykańskim z Teslą przez co Toyota postanowiła opracować kolejną hybrydę niż bardziej agresywnie promować Mirai. Problemem oczywiście jest brak infrastruktury, ale skoro w Polsce mamy zbiorniki LPG to nie widzę przeszkód by postawić zbiorniki wodoru. Wbrew obiegowej opinii wodór nie jest aż tak niebezpieczny. Starczy powiedzieć, że sieć gazowa jaką mamy w domach bez problemu mogłaby służyć do dystrybucji wodoru.
Wytwarzanie wodoru z wykorzystaniem wiatraków jest wątpliwe pod względem ekonomicznym. O wiele lepszym pomysłem są elektrownie atomowe z reaktorami VHTR, w których wodór może być wytwarzany równolegle do produkcji energii elektrycznej wykorzystując ciepło odpadowe.