Skip to main content

Biblioteka transgresywna

/Fot: Marcus Hansson//
Biblioteki publiczne, jedna z ofiar przemian ustrojowych, dziś znów odzyskują popularność. W wieku dostępu coraz więcej ludzi dochodzi do przekonania, że nie ma co gromadzić książek, ważna jest możliwość ich czytania – jeśli nie mają przekonania do ebooków, pozostaje wypożyczalnia. A sami bibliotekarze wychodzą na przeciw mieszkańcom miast, unowocześniając swój model działania. Technologia pozwala nie tylko inteligentniej traktować czytelników, ale także wychodzić poza stare mury wypożyczalni.

Najprostsze zastosowanie IT to rozwiązania pomagające zarządzać biblioteką. Oprogramowanie, które w dobie cięć budżetowych, wyręcza ludzi w obsłudze klientów – da znać czy zamówiona książka jest już gotowa do odbioru, ewentualnie przypomni o zawalony terminie oddania. Bardziej zaawansowane jest zastosowanie beaconów, czyli czujników służących do mikornawigacji. Rozmieszczone po całej bibliotece nie tylko ułatwią szukanie działów z odpowiednimi książkami – aplikacja w smartfonie staje się rodzajem mapy – ale też nauczą się zwyczajów poszczególnych czytelników: do jakich regałów sięgają. Znając ich upodobania system sam powiadomi nie tylko o interesujących nowościach, ale także imprezach tematycznych organizowanych przez bibliotekarzy – np. pokazów filmowych, a nawet warsztatów kulinarnych.

Bibliotekarze wychodzą więc poza utarte ramy działania. Kolejny krok można postawić zresztą już poza samym budynkiem, tak jak niedawno uczyniła chińska Biblioteka Narodowa. Do spółki z zarządem pekińskiego metra postanowiła promować czytelnictwo w środkach transportu. W ramach tej inicjatywy, w wagonach podziemnej kolejki, bibliotekarze ponaklejali kody QR – skanując je telefonem lub tabletem pasażerowie mogą ściągnąć e-booka i poczytać go w czasie długiej podróży. Inspiracja przyszła z Nowego Jorku, gdzie pewien student z Florydy w ramach pracy dyplomowej namówił władze do wprowadzenia podobnych rozwiązań w tutejszym metrze. Projekt oparł na czujnikach NFC, którymi dysponuje coraz więcej telefonów. Amerykanie, przy ich pomocy mogli pobrać próbkę dziesięciu pierwszych stron, któregoś z bestselerów. Jeśli tekst przypadł do gustu aplikacja sama nawigowała czytelnika do najbliższej biblioteki, gdzie książkę można pożyczyć w całości.