Skip to main content

Po mleku i sztucznym mięsie z zielonego groszku, przyszła by może kolej na alkohol. Wytwarzanie alkoholu z groszku zamiast z pszenicy byłoby znacznie korzystniejsze dla środowiska. A odpady pozostałe z tego procesu byłyby znakomitym dodatkiem do pasz zwierzęcych. Uprawy groszku nie wymagają nawożenia azotem, bo przechwytują go z powietrza. To już pierwsza przewaga groszku nad pszenicą, bo nawozy sztuczne nie tyko wymagają dużo energii do produkcji, ale i zanieczyszczają środowisko reaktywnym azotem.
Groszek zawiera więcej białka niż pszenica i dlatego to, co zostaje po procesie stanowi lepszy dodatek do pasz.

Obecnie Europa importuje na paszę ogromne ilości soi (ponad 18 mln ton3 w 2018 r), z czego duża część pochodzi z krajów takich jak Brazylia, gdzie uprawa soi rozwija się kosztem lasów deszczowych. Gdyby udało się zastąpić soję produktem ubocznym pozostałym po destylacji groszku, zrekompensowałoby to całkowicie ślad węglowy związany z produkcja ginu, łącznie z jego butelkowaniem.

Pozostaje kwestia smaku. Badacze zespołu pracującego nad ginem z groszku twierdzą, że jego smak nie zmieniłby się i przetestowali to nawet w jednej ze szkockich gorzelni Arbikie. Po podwójnej destylacji z pszenicy, smak ginu wynika głównie z roślinnych dodatków smakowych, bez względu czy wytwarza się go z groszku czy pszenicy.
Eksperymenty z ginem zachęciły do szukania zastosowania groszku do produkcji piwa. Gdyby groszek czy inne warzywa np. fasola udało się wykorzystać na dużą skalę do wyrobu alkoholu, emisja gazów cieplarnianych mogłaby zmniejszyć się nawet o 440 mln ton3 ekwiwalentu CO2. W teorii niemal każdy alkohol można przyrządzić z groszku lub innych roślin strączkowych. Problem w tym, że na przykład whisky trzeba robić z jęczmienia, żeby w ogóle móc posługiwać się tą nazwą. Ale już na przykład wino?

1 odpowiedź na “Po sztucznym mięsie, czas na ekologiczny alkohol”

  1. Rzecz w tym, że etanol można wyprodukować praktycznie z każdej rośliny. Ba nawet smak będzie zachowany. Jednak pytam się w imię czego? Ograniczenia emisji CO2? Może jednak przyjrzyjmy się tym obszarom, które rzeczywiście są problematyczne i gdzie ograniczenia mają sens.

Twój adres nie będzie widoczny publicznie.

Najpopularniejsze teksty

Beton bez cementu

Miesięczny bilet napędza kolej

Kopenhaga pełna osiedli z kontenerów

Elektryczne taksówki niebawem polecą

Biblioteki na kółkach

Koniec poczty lotniczej

Ludzie uczą mówić rośliny